Były rzecznik MON, Bartłomiej Misiewicz, znany z niezbyt gustownego stylu, nocnego imprezowania, a także licznych wpadek, nie tylko modowych, przeszedł spektakularną metamorfozę. Schudł aż 43 kilogramy i naprawdę zadbał o wizerunek. Jest nie do poznania!
O Bartłomieju Misiewiczu zrobiło się głośno za sprawą objęcia przez niego stanowiska rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej – na funkcję tę mianował go sam Antoni Macierewicz. Niestety, liczne wpadki, a także pojawiające się zarzuty złego rozporządzania majątkiem państwowym oraz wykorzystywania wpływów sprawiły, że CBA w ubiegłym roku zapukały do drzwi byłego rzecznika MON. Sam zainteresowany wciąż walczy o dobre imię na ławie sądowej.
Złe doświadczenia nie powstrzymały jednak zapału Misiewicza i planów otwarcia nowej działalności, którą sygnuje teraz swoim nowym, odmienionym wizerunkiem. Można powiedzieć, że areszt, w którym spędził 5 miesięcy, mu służył, bowiem były rzecznik schudł wówczas aż 25 kilogramów, a fakt ten zainspirował go do dalszych pozytywnych zmian. Misiewicz przyznaje, że to zmiana dotychczasowych nawyków żywieniowych była kluczowa w jego przemianie. Efekty widać gołym okiem: po pucałowatych policzkach i charakterystycznym odstającym brzuszku nie ma ani śladu. Widać również, że Barłomiej obecnie z większą starannością dobiera garderobę. Dobrze skrojony dwurzędowy garnitur doskonale podkreśla walory sylwetki, a strzyżenie oraz zarost dodają mu stylu.
A jak wam podoba się odmieniony Bartłomiej Misiewicz?